Siła człowieka bierze się z jego doświadczeń, porażek, upadków, ale też sukcesów, szczęścia i radości. Jednak najczęściej utożsamiana jest z bólem i cierpieniem. To one podobno najczęściej budują charakter człowieka i jego odporność na życiowe niepowodzenia. Z czasem człowiek staje się silniejszy, pewniejszy siebie i odważny. Niestety bywa, że przeradza się to w obojętność.

Trzeba pamiętać, że wiele spraw, sytuacji czy niepowodzeń, które dziś odbieramy jako coś niewyobrażalnego, po latach wydaje się błahostką. Gdy nauczymy się rozwiązywać jedne sprawy, to kolejne znów nie dają nam spać i sprawiają, że czujemy się znów bezsilni. Zastanawiamy się, czy ta walka kiedyś się skończy. Walczymy dalej i coraz mocniej, z większą wytrwałością, bo mamy za sobą kolejne lekcje. Mimo to nie odnajdujemy spokoju.

Stajemy się silniejsi. Tak nam się często wydaje, bo zawsze przyjdzie coś, co powali nas na kolana. To sprawdzian lub egzamin z życia. Weryfikacja tego, czy odrobiliśmy już naszą lekcję. Jeśli nie, to nie ma się co dziwić, że to wróciło. W nowej odsłonie, pod przykrywką, w innych okolicznościach, miejscu i innymi ludźmi. Masz szasnę, sprawdzić czy to, co postrzegałeś jako siłę, jest nią naprawdę. Możesz uznać, że nie „masz już na to siły”, albo powiedzieć sobie „dam radę, bo już to przerabiałem”. To będzie Twój sukces, który Cię umocni.

Można pisać o wielu przykładach z życia, ale wiesz, co mam na myśli. Gdy wchodzimy pierwszy raz na lodowisko, to mamy wrażenie typu „co ja tu robię?”. Każda próba wykonania poprawnego kroku wzbudza w nas pewność siebie. Gdy zrobimy pełne okrążenie, zyskujemy powoli przekonanie, że to nic trudnego. Tak jest ze wszystkim, co związane jest z naszym życiem. Dlatego, że mamy w sobie wystarczającą ilość siły, aby stawać się jeszcze lepszymi każdego dnia.

Człowiek potrafi być silny. Nawet tak bardzo, że staje się obojętny na wszystko i wszystkich. Idzie jak burza przez życie i nie zwraca uwagi na otaczający go świat. Czy to dobrze? A może źle. Bywa to receptą na życiowe i zawodowe sukcesy, ale też przeszkodą w komunikacji ze światem, ludźmi i niestety samym sobą. Dochodzi wyzbywania się emocji, liczenia się z drugim człowiekiem, a nawet niezauważaniem go czy lekceważeniem.

U wielu takich ludzi taka postawa, to zasłona dymna lub mur przed światem i ludźmi. Zranieni nie jeden raz, oszukani wiele, a zrezygnowani aż za często, trzymają się swoich zasad i tej twardej postawy, aby nie wrócić do tego, co było. Nie chcę, aby znów powtórzyło się to, co powodowało, że czuli się słabi. Wiedzą, że muszą czuć kontrolę nad swoim życiem, bo w przeciwnym razie wszystko rozwali się jak domek z kart.

To jednak powoduje u tych ludzi samotność. W wielu przypadkach zostają sami. Ta ogromna siła staje się ich więzieniem. Twardzi i niedostępni przestają czuć sens i radość. Mogą mieć nawet wszystkie pieniądze świata, ale to tylko efekt uboczny walki, którą nadal toczą wewnątrz siebie. Kiedyś walczyli z własną słabością, a teraz z betonem, który zalał wszystko to, kim byli. Beton się kruszy, pęka i w końcu wszystko runie.


Siła nie musi oznaczać bezwzględności. Być może nawet nie powinno się tego nazywać siłą. Siła to przecież też emocje, prawda, empatia i chęć doświadczania, nauki i przeżywania życia. Zrozumienia, że to wszystko jest dla nas z jakiegoś powodu. Przyjmowania tego, co nas dotyka i zastanawianiu się, co to była za lekcja, co z tego wezmę i jak wykorzystam w przyszłości, a być może, na co już się nie zgodzę. 

Siła jest w elastyczności, umiejętności odnajdywania rozwiązania w każdej sytuacji, próbowaniu raz po raz mimo niepowodzeń. Trwaniu w przekonaniu, że dam radę. To jest prawdziwa siła człowieka, która nie odwraca się od ludzi, możliwości i świata. Otwiera na nowe wyzwania i pcha, aby żyć lepiej każdego dnia.