Można udawać, że wszystko jest OK, albo przestać i żyć od nowa. Tylko czy nowe będzie lepsze? A może to dotychczasowe było najlepsze, ale nie dostrzegaliśmy tego, bo to mieliśmy. Człowieka częściej budzi utrata czegoś lub kogoś, niż pozorna radość z tego, co może nadejść. Zawsze jednak wybór pozostaje wyborem, ale tylko wtedy ma sens, gdy wyciąga się z niego wnioski.

Ostatni czas wielkiej przemiany ludzkości z przyziemnego punktu widzenia jest tragedią. Gdy patrzymy na elementy duchowości, to zauważalna jest ogromna zmiana i budzenie się wielu ludzi. Odkrywają na nowo to, co wcześniej było niedostępne. Rozpoczynają poszukiwania swojej nowej tożsamości albo uwalniają się od ego i przyziemności. Mogą dziś zrobić wszystko albo nic, bo czas sprzyja tym, którzy są gotowi i rozumieją ten moment w życiu.

W ludziach pojawia się też wiele sprzeczności. Widzą, że znany im świat i porządek przestał dawać poczucie stabilności, ale też nie wiedzą, co zrobić z tym, co może nadejść. Nie mają pomysłu, a to przynosi lęk i strach. Zaczynają dopatrywać się w tym, co było w ich życiu dobre, czegoś złego i niewłaściwego. Przeszkadza im miejsce, w którym są, ludzie, z którymi żyją, a nawet to, kim są. Czują ogromny ból, z którego wyłania się złość i brak trzeźwego myślenia i odczuwania.

Każda przemiana duchowego życia wiąże się z pójściem dalej w poziomach samorozwoju. Dokonują się zmiany, których wielu ludzi nie jest świadomych. Nie wiedzieli nawet, że są gotowi na takie zmiany w swoim życiu. Gdy brak jest edukacji o istocie duchowości, mentalnym postrzeganiu samego siebie i relacji, a także rozumienia tego, kim jestem, to człowiek błądzi jak we mgle. Zaczyna działać pochopnie, jeszcze bardziej analizuje, a mniej czuje i patrzy sercem.

Ludzie nie czują się przygotowani, a to nie daje im spokojnie spać, żyć i cieszyć się życiem. Za wszelką cenę chcą wrócić do dawnego życia. Tylko to przeszłe życie jest już przeszłością. I gdy zaczyna się walka, to stają się jeszcze bardziej nieszczęśliwi. Wydaje im się, że nie ma już rozwiązania, a ono istnieje w ich samych. To płynie z każdego człowieka, który po prostu się zatrzymał i posłuchał tego, co mówi mu serce.

Każdy koniec jest początkiem. I ten początek też kiedyś będzie miał swój koniec. Jedno odchodzi, a drugie przychodzi. Czasami nie jest to zrozumiałe. Czasami jest to niezauważone. Czasami zbyt długo zwlekamy. Czasami po prostu tak musi być. Niezależnie od tego konieczne jest, aby przyjąć z wiarą i ufnością nowe rozdanie, aby nową grę zacząć z czystym sercem i umysłem. Tylko tak można wykorzystać szansę, której wielu nie zobaczy, trzymając się starego.

Wytrwaj w przekonaniu, że jest rozwiązanie. Kreuj i twórz, aby niwelować to, co trudne. Otwieraj się na nowe możliwości. Zaglądaj w głąb siebie, aby mniej słuchać tych, co na zewnątrz. Przewertuj marzenia i zrewiduj plany, aby wybrać inny kurs. To jest czas dla takich ludzi i dla początków tego, co nowe. Cały świat powstał z chaosu, w którym wszystko nie miało sensu. Rozwój duchowy następuje w życiowych chaosie, który w końcu przynosi niespodziewane poziomy przemiany. Ty tylko słuchaj siebie i idź za głosem swojego serca. Odważaj się częściej na to, co czeka już od dawna. Łap też okazje, aby dać sobie szansę.

Jednak nie daj zabrać swoim chwilowym nerwom tego, co trwałe, piękne, pełne miłości i szczęścia. Nie niszcz tego, co tego nie wymaga. Nie podkopuj fundamentów, które są Twoją ostoją i siłą. Ten czas jest próbą, która pokaże Ci, jak bardzo utrwalone są w Tobie wartości i priorytety. Nie trzymaj się też tego, co odejść musi. Pozwól sobie na pożegnanie z tym, czego dawno w Twoim życiu nie miało już miejsca. Zrób przestrzeń na to, co nowe pojawi się w Twoim życiu. Niech koniec stanie się początkiem.